O artyście
Fenomen określany jako world music pomimo mody na egzotyczne rytmy nie ma łatwego życia. Niektórzy lekceważą go jako przejaw zachodniego imperializmu kulturowego lub oskarżają o dyletanctwo (David Byrne, Paul Simon). Inni, "puryści" i snobi w dziedzinie muzyki i kultury uważają, że wyrażane w ten sposób antyrasistowskie poparcie dla muzyki krajów trzeciego świata oraz wszystko, co wykracza poza szczelny krąg ich małych elit musi być naiwne lub skomercjalizowane. Tymczasem przepiękne dźwięki emanujące z brooklińskiej grupy Pachora (PUH-choor-uh) nie są przeznaczone dla takich "spiętych" typów. Ewentualnie tylko wtedy, kiedy się odprężą i pozwolą działać magii muzyki.
Pachorę tworzą: Chris Speed, Brad Shepik, Skuli Sverrisson i Jim Black. To wybitni instrumentaliści, którzy dali się dobrze poznać jako charakterystyczni improwizatorzy współpracujący z tak znanymi artystami jak: Dave Douglas, Tim Berne, Lourie Anderson, Ellery Eskelin czy John Zorn. Pachora nie gra jazzu, swoje inspiracje czerpie z ludowych tradycji muzycznych Grecji, Macedonii, Turcji, Bałkanów, Wschodniej Europy i Bliskiego Wschodu. Muzyka Pachory w pierwszym rzędzie jest oparta na wspomnianych tradycjach, ale zbliża się do wrażliwości jazzu.
Instrumentaliści tworzą radosną muzykę, której rytm łatwo wciąga, zniewala i oszałamia tak, że można ocknąć się dopiero tańcząc (w wyobraźni, jeśli nie na parkiecie). Bardzo ważne jest, że w ich brzmieniu nie ma nic akademickiego, pedantycznego czy pastiszowego. Pachora tworzy muzykę pełną wyrazu, zarówno intelektualną jak i ezoteryczną, trafiającą prosto do serca jak i dającą "kopa". Wybitni muzycy i improwizatorzy wykazują pełną podziwu powściągliwość, podporządkowując swoje umiejętności brzmieniu grupy i idei muzyki świata. Innymi słowy solistom nie zdarzają się tutaj hedonistyczne wpadki w rodzaju "patrz na mnie, jestem wirtuozem i potrafię grać solo przez piętnaście minut". Członkowie Pachory improwizują zespołowo, grają z uwodzicielskim ciepłem, można niemal poczuć dotyk południowego słońca na twarzy oraz z prawdziwym poczuciem przestrzeni - pozwalają muzyce oddychać, nie duszą jej nadmiarem nut.
Jeśli ktoś ma uznanie dla takich muzyków jak: Benny Goodman, Jimmy Giuffre, Ivo Papasov, Herbie Mann, Don Cherry, Yusef Lateef, Tony Scott, Duke Ellington, szeroko rozumianej muzyki klezmerskiej a także folkowej, którą słyszy się w greckich i bliskowschodnich restauracjach, na ślubach i przyjęciach, lub jeśli tylko chce usłyszeć coś prawdziwego i świeżego w jazzie, to koncert Pachory będzie zdecydowanie najlepszym wyborem. Pachora unikając kiczu i koncentrując się na elegancji pracuje na dobre imię muzyki świata i przyszłość jazzu.