Waldemar Bastos

Biografia

1954 - 1982 – Dzieciństwo – Angola

Waldemar Bastos urodził się niedaleko granicy z Zairem, w małym mieście N’Banza Congo, które było pierwszą stolicą starożytnego królestwa Angoli. Jego rodzice byli pielęgniarzami. Zaczął śpiewać w bardzo młodym wieku.

„Kiedy byłem dzieckiem, moja mama szybko zdała sobie sprawę, że posiadam muzyczny dar. Spędzałem całe dni na śpiewaniu i gwizdaniu i moja mama uznała to za coś niezwykłego...i zaoferowała mi swoje wsparcie.“

„ Któregoś dnia mój ojciec wrócił do domu i zastał mnie grającego na jego harmonii ręcznej. Było mi głupio, że zostałem przyłapany na używaniu jej bez pozwolenia, ponieważ była dla ojca czymś niemal świętym. Ale on był miło zaskoczony, a może nawet i zadowolony gdy usłyszał jak gram znane piosenki z radia. Na następną Gwiazdkę dostałem od niego harmonię w prezencie...“

Wtedy to kości zostały rzucone. Od tamtego czasu młody Waldemar poświęcił całe swoje serce i duszę muzyce. Kiedy miał osiem lat usłyszał w radio ogłoszenie nauczyciela muzyki. Waldemar zapytał o zdanie rodziców, a oni zgodzili się, by uczęszczał na lekcje. Jako, że w domu się nie przelewało, dzieciak zrezygnował z kupna roweru by móc uczyć się muzyki.

Z pomocą Pana Gomes, Waldemar z łatwością nauczył się wielu rzeczy o muzyce. Jednak ze zwględu na bardzo dobry słuch szybko zrezygnował z uczenia się nut i zainteresował się dźwiękami. W tym momencie też wykształcił w sobie niemal bezwzględne zaufanie do swojej intuicji i fantastycznego słuchu. Według tekstu wewnątrz okładki do albumu “Pretaluz/Blacklight“, to właśnie jest decydujące wydarzenie jeśli chodzi o zrozumienie talentu Waldemara Bastos.

Wydawałoby się, że to wszystko było mu pisane. Wraz ze swoim bratem Lúcio, córką nauczyciela Fernandą i kilkoma przyjaciółmi założył zespół “Jovial”. Podróżowali po kraju i grali na szkolnych balach, przyjęciach urodzinowych i tam , gdzie się dało.

„Przez wiele lat, od kiedy byłem dzieckiem, grałem w różnych zespołach, z którymi podróżowałem po całej Angoli. Grałem każdą muzykę – pop, rock, blues, tango, walca, i wiele wiele innych oraz to, czego nauczyłem się od mojego ojca i ludzi, których spotykałem podczas tego podróżowania.

Moja muzyka to doświadczenie życiowe, ukłon w stronę angolskiej tożsamości i wezwanie do ogólnoświatowego braterstwa. Wszystko, co przeniknęło do mnie z innych kultur i z różnych stylów muzycznych, co obudziło we mnie piękno jest teraz częścią mojej muzyki. Czuję się usatysfakcjonowany, kiedy słyszę lub czytam, że krytycy mówią, że moja muzyka jest uniwersalna. Że nie jest to muzyka regionalna, ale muzyka dla ludzi z całego świata. To jest właśnie mój główny i największy cel, mój wkład w harmonię pomiędzy ludźmi! Bo dla mnie to jest jedyna i słuszna funkcją Sztuki.“

Nacisk i wygnanie

W czasach kolonialnych Waldemar Bastos został wtrącony do więzienia przez Tajne Służby Portugalii, PIDE. Za działalność polityczną? Nie. Był w szkole średniej, uczył się wspaniale aż pewnego dnia został aresztowany za nielegalne ulotki, które pojawiły się w jego szkole. Mimo, że tajne służby wiedziały, że nie ma z tym nic wspólnego, dalej trzymały go w więzieniu.

„Nie mogli aresztować wszystkich, ale dobrze wiedzieli, że pomimo braku politycznego zaangażowania nie zgadzałem się z ich reżimem i zachowaniem policji i po prostu złapali mnie i wsadzili do więzienia. Właśnie tak było! Siedząc w więzieniu napisałem kilka piosenek, które potem stały się znane...’Coisas da Vida, coisas da Terra, coisas do Homem’ ( ). ”

W tak zwanym międzyczasie Angola odzyskała niepodległość i podążała długą i krętą ścieżką socializmu. To był bardzo cieżki poród i narodziny. Bratobójcza wojna o polityczną władzę już się rozpoczęła.

„Chodzi o to, że spędziłem kilka lat pod wielką presją. Jako muzyk podróżowałem często do państw wschodniego bloku, gdzie zobaczyłem, co musieli przechodzić tamtejsi muzycy. W Angoli muzycy i artyści musieli popierać reżim, a dla mnie to był szok, gdyż kłóciło się to z moim postrzeganiem muzyki. Postanowiłem uciec. Wyjechałem w 1982 podczas wizyty w Portugalii z oficjalną angolską delegacją. Zostałem w Portugalii i już nie wróciłem.“

Nie został długo w Portugalii. Lizbona była zbyt 'blisko' Luandy, a Waldemar bał się represji. Udał się więc do Berlina we wschodnich Niemczech, gdzie miał kilkoro przyjaciół.

Został w Niemczech przez kilka miesięcy. Potem wjechał do Brazylii, gdzie poznał kilku bardzo znanych muzyków takich jak Chico Buarque, Joao do Vale, Elba Ramalho, Djavan i Clara Nunes. Oni to, wraz z wieloma innymi, którzy byli w Angoli w późnych latach siedemdziesiątych, zjednoczyli się w Kalunga Project. Ten projekt był największą brazylijską delegacją, która kiedykolwiek odwiedziła inny kraj.

1982 - 1985 – Brazylia – Muzyka jest ponad podziałami narodowymi

W Brazylii sprawy układały się dobrze. Niektórzy z wyżej wymienionych artystów okazywali prawdziwe uznanie i solidarność. Waldemar w końcu znajduje wytwórnię – EMI-Odeon - zainteresowaną jego twórczością i wydaje tam płytę. Dobrze znany album “Estamos Juntos”, zdecydowany moment przełomowy w jego karierze, zawiera motyw “A Velha Chica” (“Xe, little boy, don’t talk politics”). Wiele gwiazd, w tym Chico Buarque, Joao do Vale, Dorival Caimmy, Martinho da Villa i Novelli wystąpili na niej jako goście specjalni.

„Dziękuję Bogu za wszystko. Za uznanie i solidaryzowanie się ze mną brazylijskich muzyków. Okazali mi swój szacunek jeszcze przez nagraniem mojego pierwszego albumu. To są niesamowici ludzie i wyjątkowi muzycy.“

„Czułem, że następny krok w mojej muzycznej karierze powinienem uczynić w Europie. W 1985 pojechałam do Portugalii. Cały czas musiałem płacić za to, że opuściłem Angolę w taki a nie inny sposób – jadąc na oficjalną delegację i nigdy nie wracając, a także za bycie niezależnym i ponad podziałami.“

1986 - 1996 – Portugalia – Dojrzałość

W 1985 Waldemar postanowił zostać w Lizbonie, gdzie pięć lat poźniej nagrał swój drugi, bardzo ceniony album “Angola Minha Namorada”

Jego rodzina – żona i dzieci, które zostały w Luandzie, w końcu przyjechała do Lizbony. Życie nie było łatwe, było wręcz „skomplikowane i trudne, ale opierało się na szczerości i było wolne od upokorzeń.“

„Takie było nasze życie – można je porównać do życia wielbłąda podczas długiej podróży przez pustynię.“

W 1990 (wtedy wydał swoją drugą płytę), Waldemar pojechał do Angoli, gdzie cały czas był bardzo popularny. Na Kinaxixe Square w Luandzie zagrał pamiętny koncert dla 200.000 ludzi, którzy nagrodzili go wylewnymi i pełnymi emocji owacjami, machając białymi chusteczkami. Waldemar zrozumiał ten gest jako wiadomość od ludzi, którzy pragną pokoju. Waldemar dobrze zna to pragnienie, jest ono ciągle obecne w jego twórczości.

Dwa lata później, w 1992, zaraz po wydaniu swojej trzeciej płyty “Pitanga Madura”, Waldemar kolejny raz wrócił do Luandy.

„Działy się tam niezwykle ważne rzeczy, które, z jednej strony powinny mnie były uszczęśliwiać, jednak ja obawiałem się, bo widziałem jak traktowały mnie obie strony. Sytuacja znów stała się dla mnie niebezpieczna i zrozumiałem, że to nie był dobry moment na pozostanie w Angoli. Wyjechałem i wkrótce dotarło do mnie, że to była jedyna słuszna decyzja. Gdybym został wtedy w Angoli, prawdopodobnie nie śpiewałbym dla was teraz.“

Waldemar komponował i dawał koncerty w Portugalii, między innymi na Azorach, gdzie bywał bardzo często.
Podkreśla, że Azory były dla niego „źródłem 'tlenu' podczas długiej tułaczki.“ Śpiewał kilka razy na Wyspach Zielonego Przylądka, gdzie zrozumiał i chłonął nieopisane piękno “Morabezy”. Zagrał też w Mozambiku na koncercie dla dzieci – ofiar głodu.

„Wiedziałem jak daleko może zajść moja muzyka. Zaryzykowałem i nie nagrałem żadnego albumu przez sześć lat. W końcu, przez przypadek, otworzyły się przede mną nowe drzwi...“.

1996 - 2002 – Uznanie na całym świecie

Podczas podróżowania po Lizbonie, szef wytwórni Luaka Bop David Byrne, ex-lider “Talking Heads” kupił przez przypadek płytę angolskiego muzyka.

Po przesłuchaniu płyty, skontaktował się z Luisem Mateusem, który pracował w lizbońskim TSF Radio. Niedługo potem Waldemar wystąpił na płycie “Afropea – Telling Stories to the Sea” - antologii muzyki artystów portugalskojęzycznych , wydanej przez Luaka Bop.

Potem był nagrany w Nowym Jorku album “Pretaluz/Blacklight”, wyprodukowany przez słynnego gitarzystę i producenta Arto Lindsaya i wydany przez Luaka Bop. Album zebrał świetne recenzje od najznakomitszych, międzynarodowych gazet - (New York Times, Village Voice, USA Today, Herald Tribune, El Pais, Libération, Los Angeles Times, El Mundo, The Times). New York Times opisał tę płytę jako „jedno z najlepszych nagrań World Music tej dekady“. Za tenże album dostał też w 1999 „Nagrodę dla Wschodzącego Artysty Roku“. Fala uznania dla jego twórczości ogarnęła USA od Seattle do Los Angeles i przez ujście rzeki Mississippi. Nie skończyło się tylko na Stanach, po wydaniu płyty w 1998 odkryła go w pełni także europejska publicznośc i media.

„Ten proces dorastania odbywał się i był na mnie wymuszony przez cierpienia, na które ja i moja rodzina byliśmy narażeni. Aż do momentu, w którym mój syn Walter – prawdziwy pacyfista – został zamordowany. Wraz z przykładami, które docierały do mnie od innych, i poprzez swoje doświadczenie, zdałem sobie sprawę, że życie jest bardzo ciężkie. Szczególnie dla tych, którzy szczerze i z determiacją walczą w imię Ludzkości i Pokoju“.

Po udanych trasach koncertowych w Europie, Waldemar Bastos zwrócił na siebie uwagę władz i w czerwcu 2000 został zaproszony do otwarcia Festiwalu UNESCO „Don´t forget Africa“ na Wspach Kanaryjskich.

W tym samym roku został zaproszony przez Ryuichi Sakamoto do wzięcia udziału w projekcie „Zero-Landmine“. Celem tego non-profitowego projektu, w którym wzięli udział artyści tacy jak Arto Lindsay, Brian Eno, David Sylvian, Jaques Morelenbaum i Jego Świątobliwość Dalajlama, pod patronatem Tokyo Broadcasting Service, było wspieranie pracy humanitarnej “Halo Trust” na rzecz oczyszczania krajów z min ziemnych.

Kolejne drzwi otworzyły się przed Bastosem, prowadziły do Księstwa Monako. Jego Wysokość Książę Ernst-August z Hannoveru i Jej Wysokość Księżniczka Karolina z Monako zaprosili go, aby zagrał koncert dla rodziny królewskiej. Ich uznanie zapewniło mu zaproszenia na, między innymi, “Bal de la Rose” w marcu 2003 w Monako, który był galą charytatywna fundacji Grace Kelly.
Waldemar czuł się bardzo szczęśliwy będąc uznanym przez takie autorytety:

„Mogli zaprosić każdego, ale przepełnia mnie duma i szczęście, że zamiast jakiejś wielkiej gwiazdy wybrali  afrykańskiego artystę. To upewnia mnie w przekonaniu, że nie zostałem wybrany dlatego, że jestem gwiazdą, tylko w uznaniu mnie jako artysty!“

2003 - 2008 - Pojednanie – Odnowa

Od czasu, gdy w 2003 roku skończyła się ponad 30-letnia wojna w Angoli, życie Bastosa bardzo się zmieniło. W kwietniu 2003 roku został zaproszony aby świętować to wydarzenie grając niezapomniany koncert na stadionie narodowym w Luandzie. Ostatecznie jego walka o jedność i braterstwo została wynagrodzona!

Waldemar doszedł do wniosku, że nadszedł czas na spełnienie swojego marzenia i nagranie “Afropean” - gitarowego albumu 21 wieku. Po podjęciu decyzji wszystko szybko się potoczyło i miał niepowtarzalną szansę nagrania albumu “Renascence”. Wszystko zaczęło się w Hiszpanii, w San Pedro de Alcántara, gdzie Waldemar zgromadził wybitnych muzyków z Afryki, od Kongo do Angoli i z Mozambiku do Republiki Gwinei. Zaczęła się podróż w nowe brzmienia muzyki afrykańskiej.

Wszystko to miało swoją kontynuację w Berlinie, gdzie nagrywał głos i kilku młodych muzyków z Portugalii i Martyniki zostało zaproszonych do współpracy.

Kiedy Waldemar zdecydował się na podróż do Istambułu by nagrać smyczki, udowodnił po raz kolejny, że jego muzyka nie zna granic i jest kluczem do jednoczenia ludzi i łączenia kultur. Ostatecznie jego muzyczna ścieżka zaprowadziła go do Londynu, gdzie wraz ze swoim producentem Paulem “Groucho” Smykle skończył pracę nad “Renascence”!

Po wielu bardzo dobrze przyjętych trasach w Europie i Stanach w latach 2004-2007 Waldemar Bastos brał udział w kilku projektach i nagrał piosenkę „In the name of Love – Africa celebrates U2“ na długo oczekiwany Tribute Album to U2. Wybitna japońska pianistka Keiko Matsui była tak oczarowana jego głosem, że zaprosiła go do współpracy nad płytą „Moyo“.

 

Nadchodzące koncerty

Brak koncertów

Przeszłe koncerty

Brak koncertów

Zapytaj o artystę

Artysta:

Proponowany termin:

Imię i nazwisko / Firma:

Email:

Dodatkowe informacje:

Zamów newsletter

Zapisz się i bądź na bieżąco.

kup BILET

Tu znajdziesz pełną listę punktów sprzedaży biletów na nasze koncerty. Więcej

GRATISY - KONKURSY

Cyklicznie losujemy darmowe bilety na nasze koncerty oraz inne upominki: płyty, plakaty, autografy. Więcej

Dołącz do nas